Foxx Foxx
4149
BLOG

Nieustraszeni łowcy wirtualnych banderowców

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 200

Jest na S24 grupa blogerów i komentatorów, którzy z różnych przyczyn opisują sytuację na Ukrainie z perspektywy identycznej jak rosyjska, nazywając to postawą zdroworozsądkową i bezstronną. W ostatnich dniach w kontekście marszów z okazji urodzin Bandery pojawiły się teksty komentujące różne postawy Polaków wobec współczesnych Ukraińców w związku z pamięcą o pełnym sadyzmu ludobójstwie na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

W tych okolicznościach chciałbym przypomnieć dwie kwestie, o których kiedyś pisałem, a które - mam wrażenie - znikają z dyskusji ustępując oskarżeniom o zdradę narodową, sprzeniewierzenie się pamięci bestialsko pomordowanych Polaków, ciemne popieranie agentur USA i Izraela, itp. Swoją drogą ciekawe, że w dniach, gdy na okupowanych terytoriach Ukrainy poszczególni watażkowie się wyrzynają (uzasadnieniem przedwczorajszego odstrzelenia komendanta "Batmana" były dokonywane przez niego porwania i tortury mieszkańców Ługańska), kozacy dońscy otwarcie się zbuntowali przeciwko "ługańskiej republice ludowej" przypisując jej władzom utworzenie struktury mafinej - ich publiczne bluzgi pod adresem "premiera" "łrl" przez 24 godziny wisiały na oficjalnym kanale NovostiNovorosii na yt... Niedawny "premier" "donieckiej republiki ludowej", Borodaj, w wywiadzie dla rosyjskiego kanału den.tv twierdzi, że "projekt Noworosja" był falstartem... Mamy dyskutować o Banderze. No dobrze, niech będzie i o Banderze. A później o współczesnych banderowcach, czy też raczej o części z nich.

WCZORAJ

Z przyczyn geograficznych Bandera walczył o niepodległość Ukrainy z państwem polskim. W 1936 dostał od sądu Rzeczpospolitej karę śmierci, po amnestii zamienioną na dożywocie. Po wybuchu II wojny wypuszczony razem z innymi więźniami. 

Historia jest tak zawiła, że ukraińscy nacjonaliści z jednej strony odmówili wywołania antypolskiego powstania w 1939, gdy Polska walczyła z dwoma wrogami (co zmusiło pilotującego ukraińskich radykałów szefa Abwehry, Canarisa do odwołania akcji). W następstwie tej decyzji Lwa Rebeta ich organizacja OUN podzieliła się na zwolenników strategicznej współpracy z Niemcami pod wodzą Andrija Melnyka (inicjatora niedoszłego powstania) - OUN-M oraz współpracy taktycznej, czyli OUN-B... Bandery i m.in. Rebeta. Z drugiej zaś, po roku sformowali dwa bataliony, które przez pewien czas walczyły w szeregach Wehrmachtu ("Roland" - OUN-M oraz "Nachtigall" - OUN-B). Gdy Rosjanie się wycofywali ze Lwowa - właśnie drugi z tych batalionów przejął miasto, zanim zjawili się w nim hitlerowcy. Dopiero, gdy zaczęli naciskać na Banderę, by się wyrzekł niepodległości Ukrainy jako ostatecznego celu - wylądował w obozie koncentracyjnym (Spandau, później Sachsenhausen). Następnie trafił do amerykańskiej strefy okupacyjnej. Banderowcy liżąc rany po niemieckich represjach w 1943 stworzyli UPA, a "melnykowcy" sformowali... 14 Dywizję Grenadierów SS (czyli SS Galizien). Szefostwo UPA w obawie przed powojennymi roszczeniami Polski do Małopolski Wschodniej podjęło decyzję o "oczyszczeniu" tych ziem z ludności narodowości innej, niż ukraińska. W takich okolicznościach doszło do Rzezi Wołyńskiej, której nikt i nic nie może relatywizować. 

Niedługo po niej doszło jednak do mało znanego symbolicznego wydarzenia, o którym możemy przeczytać m.in. na stronie http://podziemiezbrojne.blox.pl. Cytuję (po uzupełnieniu w innych źródłach)

21 maja 1945 r. po kilku wstępnych spotkaniach w okolicach Rudy Różanieckiej oraz jednym przygotowawczym odbytym 2 maja 1945 r. w miejscowości Doliny przedstawiciele zamojskiej AK i UPA podpisali porozumienie, kończące w tym rejonie trwające od 2 lat zacięte walki pomiędzy polskimi i ukraińskimi oddziałami niepodległościowymi. Zgodnie z jego ustaleniami rozgraniczono strefy wzajemnych wpływów, ustalono sposoby utrzymywania kontaktów, hasła, a także zasady poruszania się po obszarze kontrolowanym przez drugą stronę w wypadku pościgu przez UB lub NKWD. Postanowiono wymieniać się informacjami wywiadowczymi, wspólnie zwalczać agentów komunistycznych i bandytyzm. Porozumienie to przez historyków jest umownie określane „porozumieniem w Rudzie Różanieckiej”. We wrześniu 1945 r. porozumienie to zostało rozszerzone na Chełmszczyznę i Podlasie czyli na wszystkie mieszane etnicznie obszary Okręgu Lublin AK-WiN. 

Obie strony zasadniczo przestrzegały warunków porozumienia. Dnia 6 kwietnia 1946 r. przeprowadzono pierwszą wspólną akcję bojową, zdobywając razem stację kolejową w Werbkowicach. Jedno z najważniejszych spotkań polsko-ukraińskich odbyło się 19 maja 1946 r. w folwarku Miętkie. Polskie podziemie reprezentowali: szef BiP Okręgu Lublin Jan Zatrąg „Ostoja”, por. Wacław Dąbrowski „Azja”, por. Kazimierz Witrylak „Hel”-”Druk” i czterech oficerów WiN o nieustalonych nazwiskach. Ukraińców zaś Teodor Harasymiuk „Dunajski”, (NN) „Pewnyj”-”Jawir” i Zacharczuk „Chmurnyj”. Po potwierdzeniu na nim wcześniejszych uzgodnień, Polacy zaproponowali wspólne uderzenie na Hrubieszów, jednocześnie przedstawiając dane wywiadu o siłach NKWD i polskich komunistów oraz plany miasta. Natychmiast po spotkaniu polską propozycję przekazano dowódcy UPA w Polsce płk. Mirosławowi Onyszkiewiczowi „Orestowi”, który skontaktował się z Krajowym Prowydnikiem OUN Jarosławem Staruchem „Stiahem” a on, choć bez entuzjazmu, zaakceptował plan WiN-u.

Chciałem to przypomnieć, by pokazać, że aktualni mieszkańcy Lwowa i okolic nie mają innej nowożytnej tradycji niepodległościowej, do której mogliby się odwoływać. Niestety o niepodległość walczyli głównie z nami, gdyż mieszkańcy ziem wschodniej Ukrainy byli kulturowo zrusyfikowani (prawosławie) i niezbyt zainteresowani własnym państwem. Bandera jest więc dla nich symbolem w rodzaju Piłsudskiego u nas (również traktującego współpracę z zaborcami taktycznie, tyle że w pierwszej wojnie). Na zachodniej Ukrainie czczą więc jego postać, starając się nie wnikać w kwestie związane ze zbrodniami UPA - czynionymi przez ideowych kontynuatorów, wszak sam Bandera w czasie Rzezi siedział w obozie. Do tego warto pamiętać, że historię Ukrainy w dużej mierze napisali upowcy zbiegli przed NKWD na Zachód, głównie do Kanady. Moim zdaniem trudno więc jednoznacznie odpowiedzieć na pojawiające się wątpliwości. Na pewno jednak warto odnosić się do wszystkich znanych faktów, a nie wyłącznie symboliki. Chociaż porozumienie AK-WiN i OUN-UPA zawarte jeszcze przez tych samych ludzi, którzy ze sobą krwawo walczyli do lekkich symboli nie należy.

To trochę tak, jakby każdy czczący miejsce Marszałka w historii Polski z automatu był uznawany za zwolennika Sanacji obalającej zbrojnie legalny polski rząd, fizycznie eliminującej przeciwników politycznych, trzymającej więźniów politycznych w karnym obozie w Berezie Kartuskiej, "strzelającej do Polaków" (w Przewrocie Majowym więcej ofiar, niż w stanie wojennym), itd. Tymczasem na hasło "Piłsudski" wyświetla się nam zwykle 11 listopada 1918, "My, Pierwsza Brygada...", czy kryzys przysięgowy (czyli odmowa przysięgi lojalności wobec Niemiec przez... zorganizowane za pieniądze Austro-Węgier przeciw ruskim I i II Brygadę - "co nam przypomina widok znajomy ten"?)

Tyle, że historia naszej państwowości i walk o niepodległość jest pełna postaci, do których możemy się odnosić, dość wspomnieć o przeciwstawianych sobie "spuściznach" po Piłsudskim i Dmowskim. Ukraincy zorientowani tożsamościowo niestety mogą występować tylko pod jedną banderą... Innej tradycji, poza egzotyczną i tylko odrobinę mniej kontrowersyjną "kozaczyzną" brak.

Swoją drogą, nie mam wrażenia, że głosy w rodzaju "mogę wesprzeć Majdan, jeżeli przeproszą za Wołyń" są wyrazem autentycznego oddania czci dziesiątkom tysięcy Polaków wymordowanych przez OUN-UPA. Czy jeżeli dzisiaj żyjący, w dużej części młodzi, ludzie spod czerwonego i czarnego zrobią coś takiego na fejsie albo twitterze - byłoby OK?

DZISIAJ

Dzisiaj fakty są takie, jakie mimowolnie pokazała AlJazeera w swoim anglojęzycznym reportażu o nazistach z batalionu "Azow" nakręconym tuż po wyzwoleniu Mariupola przez tę jednostkę. Kwestie symboliki i profilu ideologicznego "Azowa" szczegółowo omówiłem w tej notce. Na potrzeby niniejszego tekstu wyciągnę z niej właśnie ten jeden materiał

Po to, by zamiast potoku słów zwrócić uwagę na dwie sprawy: klimat w mieście na dalekim wschodzie Ukrainy wyzwolonym przez nacjonalistów odwołujących się m.in. do Bandery w reportażu piętnującym ukraińskich nazistów oraz wypowiedź zdziwionego "separatysty" (czas 1:53 - najpierw "separatysta", później kadry z "lata w mieście"), który nie rozumie, dlaczego mimo, iż w regionie wielu ludzi ich wspiera, Mariupola rzecz nie dotyczy.

Po zajęciu przez rosyjskich desantowców z Pskowa Nowoazowska pod koniec sierpnia oraz przygotowaniach do okrążenia i szturmu Mariupola, mieszkańcy tego miasta zamieszkałego niemal w 100% przez ludność rosyjskojęzyczną, zaczęli organizować wiece. Na pierwszym z nich nagrali wiadomość z Mariupola dla Putina

4 września, gdy szturm się zaczął - szczegółowy opis w tej notce - w trakcie kolejnego wiecu grupa młodych mariupolców uroczyście oddała się pod komendę dowódcy "Azowa", Biłeckiego, tworząc zaczyn batalionu "Mariupol"

A mogli chcieć żyć, jak w "ługańskiej republice ludowej"...

 

Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka