Foxx Foxx
4819
BLOG

Oświadczenie twórców flagi "Wilno-Lwów"

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 97

Jako jeden z nich, bezpośrednio po medialnym odpaleniu "skandalu", na S24 popełniłem notkę, w której pismem obrazkowym starałem się podsumować sprawę. Okazało się, że poniosłem porażkę. W związku z nie kończącą się dyskusją, której strony generalnie odnoszą się do tematu przez pryzmat sympatii/antypatii do "Majdanu"/Ukrainy, zdecydowałem się na publikację naszego oświadczenia z 2011 wydanego po tym, jak przedstawiciel Polskiego Związku Piłki Nożnej zakazał wywieszenia naszej flagi na jednym z meczów. Myślę, że już bardziej wprost się nie da. Z obecnej perspektywy oceniam je jako nieco zbyt patetyczne, ale to był czas odgórnych prób usunięcia elementów tożsamościowych z trybun polskich stadionów w całej Polsce. Mariusz Pilis nakręcił o tamtym starciu państwa i prorządowych mediów z naszą subkulturą rzetelny dokument - "Bunt Stadionów" (trailerlegalnie dostępna całość). Oświadczenie:

"PZPN - strażnicy niepamięci

Im bliżej do turnieju EURO 2012, tym ciekawsze zjawiska przychodzi nam obserwować. Nową pasją Polskiego Związku Piłki Nożnej stała się walka z biało czerwoną flagą upamiętniającą „kresowe stolice Polski” Wilno i Lwów.

Oświadczenie twórców flagi "Wilno-Lwów"

W dniu 6 marca 2011 przed derbowym meczem z Polonią delegat PZPN uniemożliwił wywieszenie na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie przygotowanej przez kibiców Legii  biało czerwonej flagi „Wilno-Lwów” pod zarzutem, że przedstawia ona treści faszystowskie i nacjonalistyczne. Po zdecydowanej interwencji Vice Prezesa Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa od przedstawiciela KP Legia padło zapewnienie, że flaga ta bez problemu pojawi się na kolejnym meczu. Wbrew tym ustaleniom flaga nie zawisła. W dniu 11 marca 2011 przed meczem ze Śląskiem Wrocław zgody na jej obecność nie wyraził kolejny członek PZPN. Tym razem uzasadnienie tej decyzji wprawia w jeszcze większe osłupienie niż sama decyzja. Otóż według delegata PZPN flaga ta jest polityczna!

Pomijając fakt, że przedmiotowa flaga w żaden sposób nie narusza przepisów Statutu PZPN i Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, należy podkreślić, że dyżurna  argumentacja delegatów związku – jakoby flaga nie miała nic wspólnego z zawodami lub naszym klubem – powala nieznajomością lub celową ignorancją historycznych faktów i realiów bieżących.

A te wyglądają następująco.

Kibice Legii Warszawa nawiązali współpracę z reaktywowaną we Lwowie Pogonią. Za zgodą prezesa Pogoni Lwów Marka Horbania rozprowadzane są szaliki, z których całkowity dochód przeznaczony jest na wsparcie ich działalności.

Kibice Legii Warszawa zaangażowani są w pomoc Polakom na Kresach. W niedzielę 6 marca 2011 organizowana była zbiórka na kombatantów Armii Krajowej mieszkających na obecnym terytorium Białorusi – z przedwojennych województw wileńskiego, nowogródzkiego i białostockiego.

Z Legią Warszawa nierozerwalnie związana jest postać patrona stadionu Legii – Marszałka Józefa Piłsudskiego, dowódcy Legionów Polskich, w których na Kresach Wschodnich narodziła się w roku 1916 piłkarska drużyna Legii. Umiłowanym miastem Marszałka było Wilno. To tam, na Cmentarzu na Rossie zostało złożone Jego serce. W tym miejscu, przy grobowcu „Matka i Serce Syna” kibice Legii składają wieńce, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja.

Flaga "Wilno–Lwów" ma na celu upamiętnić kresowe pochodzenie naszej Legii, a także oddać cześć wszystkim Polakom pozostałym po II Wojnie Światowej na Kresach Wschodnich. Zawsze będziemy o nich pamiętać.

Należy również pamiętać, że obok Krakowa i Warszawy – to Wilno i Lwów są najbardziej zasłużonymi miastami dla rozwoju polskiej nauki, kultury i poczucia polskiej tożsamości narodowej. "Ojczyzna to ziemia i groby" - i świadczą o tym pozostałe tam cmentarze - największe i najpiękniejsze obok warszawskich Powązek i Cmentarza Rakowickiego w Krakowie - wileńska Rossa i  Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.

Postawa Orląt Lwowskich z lat 1918 i 1920 była fundamentalnym wzorem dla Powstańców Warszawy. Zresztą zanim Warszawiacy chwycili w 1944 roku za broń – zwycięskie powstania (jeżeli chodzi o walkę z Niemcami…) wybuchły w Wilnie i Lwowie.

Lwów to kolebka polskiej piłki nożnej. To tam powstały nasze pierwsze piłkarskie kluby, tam również powołano do życia Związek Polskiej Piłki Nożnej będący protoplastą założonego już po odzyskaniu niepodległości Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Statut Legii Warszawa wzorowany był na dokumencie założycielskim Pogoni Lwów.

We Lwowie urodził się legendarny trener Legii i reprezentacji Polski Kazimierz Górski.

Dlaczego nie wolno nam o tym pamiętać?

Historii nie da się zmienić. Nie wolno jej też skazywać na zapomnienie.

Nie zamierzamy kolejnym pokoleniom Litwinów i Ukraińców tłumaczyć, że nie są u siebie. Nie mniej jednak mamy święte prawo do naszej pamięci.

Padło już pytanie, czy nie przeszkadzałaby nam wywieszona na stadionach Bundesligi flaga w niemieckich barwach „Stettin – Breslau”. Zapewne – tak, acz rozumiemy zawiłość ludzkich losów w naszej części Europy. Nie mniej zestawianie tych dwóch kwestii jest wysoce nietrafione. Niemcy wywołały wojnę i utrata ich terytorium na rzecz Polski jest formą kontrybucji za poczynione zniszczenia i krzywdy. Polska natomiast została napadnięta przez dwóch najeźdźców, zdradzona przez swych sojuszników i pozostawiona na pastwę jednemu z okupantów. Stąd porównywanie utraty Wilna i Lwowa na rzecz sowieckiego imperium z jakąkolwiek kwestią niemiecką jest nieuprawnione – kojarzy się zresztą z logiką niemieckich „wypędzonych”.

Polski Związek Piłki Nożnej jest bastionem ludzi z epoki PRL. Pełno w nim byłych towarzyszy z PZPR i innych osobników w rozmaity sposób uwikłanych w komunistyczny system. Sprawa Kresów i pozostałych tam na przekór wszystkim i wszystkiemu Polaków była przez nich przez lata przemilczana, skazywana na niepamięć.

Działalność PZPN wymierzona w swobodne eksponowanie biało czerwonej flagi „Wilno-Lwów” jest kolejnym przejawem dyskryminacji środowisk patriotycznych na polskich stadionach. Niestety w obowiązującym w Polsce systemie politycznym zjawisko to nie jest niczym wyjątkowym. Wręcz przeciwnie. Stało się obowiązującą powszechnie normą.

OFMC

P.S.

We Lwowie urodził się również obecny prezes koncernu ITI, właściciela Legii Warszawa – Mariusz Walter – czy z jego strony był to gest polityczny?"

Nie wiem, co tu jeszcze dodać. Może dwa słowa o okrzykach. Nie bardzo rozumiem, jakie kontrowersje w Polsce może budzić ubliżanie Banderze i UPA. Zwłaszcza w kontekście niejednoznacznego, oględnie pisząc, podejścia władz Ukrainy do tych kwestii. Zdaję sobie sprawę z ich złożoności, o czym na S24 pisałem ("Czerwone i czarne") oraz złożoności całej sytuacji w kraju ("W stepie szerokim"). Wskazałem też paradoksalne pozytywne konsekwencje aktualnej wojny dla ukraińskiej tożsamości ("Sicz Zaporoska wskrzeszana... przez Putina"). Przez komentatorów bywałem nazywany "banderowcem". Widać przyszedł czas na "ruska" - © Bianka Zalewska. Życie :)

Niezależnie od tego, jak oceniamy aktualne wydarzenia na Ukrainie w kontekście polskiej racji stanu, czy konsekwencji dla mieszkających tam Polaków, prawda nie "leży po środku", tylko dokładnie tam, gdzie leży.

Parafrazując słowa komendanta ochotniczego pułku "Azow", który powiedział "nie sztuką jest być patriotą, czy nacjonalistą we Lwowie, bo to tradycja - na wschodzie Ukrainy to wybór" - "nie sztuką jest demonstrowane przywiązania do Kresów i pamięci o mieszkających tam Polakach w Warszawie". Z dedykacją dla redakcji kresy.pl przy okazji.

 

Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka